Leaseplan, międzynarodowa firma pochodzenia holenderskiego, chce, aby wszyscy jej 6.000 pracowników zostało zaszczepionych, zgodnie z publikacją podatkowo-prawną Indicator.
Według publikacji Leaseplan nie będzie sprawdzał, czy rzeczywiście zaszczepieni są pracownicy, którzy przychodzą do biura, ale da znać swoim pracownikom, że nie są mile widziani. Leaseplan marzy nie tylko o zakorzenieniu się wszystkich pracowników, ale na przykład o Netflix i KLM.
Ale czy pracodawca może żądać obowiązkowych szczepień?
W Holandii nikogo nie można zmusić do szczepienia. Nie ma podstaw prawnych do przyjęcia do pracy dopiero po szczepieniu.
Pracownik może zgłosić szczepienie lub nie. Ale jeśli pracownik jest wyraźnie chory i stanowi zagrożenie dla innych, kierownictwo może wezwać lekarza. Ten ostatni ma prawo zapytać, czy pracownik jest szczepiony, a jeśli nie, to postępować zgodnie ze specjalnym protokołem.
Czy można zwolnić pracownika, który przyszedł do pracy z objawami koronawirusa?
Wyobraź sobie taki obraz: pracownik jednej z holenderskich firm od progu zaczyna kaszleć, aby inni się przestraszyli. Każdy ma od razu jedną myśl: „Czy to nie korona?” Pracownicy firmy natychmiast proszą chorego kolegi o wykonanie testu koronowego. Odmawia. Według niego ma tylko zapalenie oskrzeli.
Następnego dnia pacjent nadal decyduje się na wykonanie testu. Kilka dni później okazuje się, że uzyskał pozytywny wynik testu na koronę. Pracodawca postanawia za pośrednictwem sądu rozwiązać z tym pracownikiem umowę o pracę. To prawdziwy przypadek, o którym pisze ta sama publikacja Indicator, pozostawiając nazwę firmy poza nawiasami.
Pracodawca nalega, aby pracownik celowo narażał swoich współpracowników na możliwą infekcję koronawirusem.
Pracownik faktycznie naruszył wewnętrzne zasady firmy i nakazy rządowe. Nawet dzieci znają te zasady: jeśli masz objawy koronawirusa, zostań w domu i zajmij się badaniem na koronawirusa. Oczywiście objawy zapalenia oskrzeli są również objawami COVID-19.
Sędzia orzekł, że pracownik postąpił nieodpowiedzialnie – w ogóle nie powinien był przychodzić do pracy. Ale skoro przyjechał, powinien był wrócić do domu, kiedy jego koledzy nalegali. Nie jest to jednak wystarczający powód do zwolnienia.
Wtedy pracodawca zdecydował się na skorzystanie z innej podstawy zwolnienia, a mianowicie „zerwania stosunków pracy”. A potem sąd stanął po jego stronie.
Nie wiadomo dokładnie, jakie powody podał dla procesu. Ale w tym przypadku mógł powołać się na fakt, że niedawny incydent między nim a pracownikiem był na tyle poważny, że nie można było oczekiwać przywrócenia stosunku pracy.
Tak więc fakt, że pracownik przyszedł do pracy z objawami COVID-19, nie zawsze jest powodem zwolnienia. Ale może to być pretekstem do pójścia do sądu.
W każdym razie radzimy stosować się do zaleceń rządu. Powinieneś iść do pracy tylko wtedy, gdy wynik testu korony jest negatywny.
Przeczytaj o pakiecie pomocy biznesowej związanej z koronawirusem tutaj.
Data publikacji: 29.09.2021
