Wczorajsza konferencja prasowa rządu, po której wszyscy oczekiwali nowych rezolucji lub przynajmniej propozycji wyjścia z reżimu samoizolacji, niestety nie spełniła oczekiwań. Gabinet Ministrów nie odważył się podjąć żadnych konkretnych kroków. „Inteligentna blokada” została przedłużona do 20 maja. Oznacza to, że wizyty w domach opieki są nadal zabronione, nie można też zgromadzić więcej niż 3 osób i zbliżyć się do siebie na odległość większą niż 1,5 metra. I oczywiście musisz nadal dokładnie myć ręce.
Jedyną wiadomością były doniesienia, że szkoły podstawowe zostaną ponownie otwarte od 11 maja, a małoletnie dzieci będą mogły wspólnie uprawiać sport. Jednocześnie pobyt dzieci w szkole zmniejszy się prawie o połowę. Liczba dzieci w grupach również zostanie zmniejszona o 50%. Do pracy powrócą także przedszkola i świetlice dla dzieci w tym wieku. Aby rodzice mogli wreszcie spokojnie oddychać. Ale nie będą mogły przyjść, aby wspierać swoje dzieci podczas zajęć sportowych. Nie jest to jednak takie trudne, ponieważ zawody są nadal zabronione.
Na tle pozornie „ocieplenia” prognoz i poprawy zachorowalności przedsiębiorcy oczekiwali także bardziej drastycznych działań ze strony rządu. Związki branżowe w przeddzień konferencji prasowej odpowiedziały na propozycję Rady Ministrów przygotowania rekomendacji (protokołów), które pomogą przedsiębiorcom w powrocie do pracy zgodnie ze wszystkimi wymogami półtorametrowej gospodarki, i przesłaliśmy już pierwsze propozycje do rozpatrzenia przez Radę Ministrów i RIVM. Teraz przedsiębiorcy są zdumieni: dlaczego te protokoły były potrzebne, skoro reżim samoizolacji został przedłużony?
Kina, parki rozrywki, teatry i sale koncertowe były skłonne ograniczyć godziny otwarcia i zmniejszyć liczbę sprzedawanych biletów, aby zmniejszyć liczbę odwiedzających. Wytyczne dotyczące chodzenia i siedzenia były gotowe, aby zapewnić zalecaną odległość. Centra fitness opracowały 1,5-metrowe obszary treningowe, aby zapewnić bezpieczny dostęp dla odwiedzających. Uniwersytety poszły jeszcze dalej: opracowały specjalne kamery wideo, które pozwalają anonimowo policzyć liczbę osób w salach i zmierzyć odległość między nimi. Kamery te są nawet w stanie wysłać sygnał do nauczyciela, jeśli nie jest zachowana żądana odległość.
Małe i średnie firmy liczyły również na stopniowy powrót do normalnego życia. Nie każdemu było łatwo zorganizować swój biznes według nowych zasad, ale wielu przedsiębiorców bardzo twórczo podeszło do tej sytuacji. Na przykład fryzjerzy podzielili na strefy salony, ustawili krzesła w odległości 2 metrów od siebie, zamówili maski i rękawiczki dla majstrów, środki dezynfekujące dla klientów. Zaradni pośrednicy w obrocie nieruchomościami przeszli na usługi online i zamiast zapraszać 10-15 potencjalnych nabywców do domu, organizują przeszukiwanie nieruchomości online za pośrednictwem Facebook Live. Sklepy odzieżowe również nie ustępowały: remontują lokale, wprowadzają „zakupy po wcześniejszym umówieniu”.
Widać, że po całej wykonanej pracy byli poważnie rozczarowani, co spowodowało natychmiastowy spadek ratingu rządu. Dziś rano spadł do -22 punktów.
Co ciekawe, w odpowiedzi na prowokacyjne pytanie, kiedy firmy znów będą mogły otworzyć swoje drzwi dla klientów, premier wyjaśnił, że zamykają tylko niektóre sektory, a reszta rzekomo mogłaby działać. Wygląda na to, że rząd naciska na biznesy, by podejmowały własne decyzje. I najwyraźniej firma podejmie decyzję na własne ryzyko i ryzyko.
Data publikacji: 22.04.2020
