Siedem lat temu Holendrzy byli zszokowani szczegółami historii Hetty Werink, zamęczonej na śmierć przez własnego męża. Szoku tamtych czasów nie można jednak porównać z obecnym – okazuje się, że mąż-zabójca, na całkiem legalnych podstawach, w tym roku wystąpił z roszczeniem o spadek po zmarłej ofierze.
Bolesna śmierć
W marcu 2015 roku 60-letnia Hetti Verink zmarła w bolesnym życiu w swoim domu przy Nettenknoper Street w Beuningen. Kobieta przez wiele tygodni była torturowana przez własnego męża Laurenta D., aż wykrwawiła się na śmierć. Mężczyzna jest osiemnaście lat młodszy od ofiary i jest z nią żonaty dopiero od dwóch lat.
Gwałtowna śmierć Hetty Werink w 2015 roku spowodowała ogromny szok i bezdenny smutek dla jej krewnych. Nikt nie mógł sobie wyobrazić, jak nieprzyjemna będzie kontynuacja tej historii.
Dziedzictwo krwi
W 2016 roku Laurent D. nie został skazany na karę pozbawienia wolności, ponieważ według ekspertów mężczyzna cierpiał na zaburzenia psychiczne i zabił żonę podczas ciężkiej psychozy. Sąd uznał, że z tego powodu mężczyzna nie może być oskarżony o zabójstwo. W związku z tym jego karą było zatrzymanie (terbeschikkingstelling, TBS) z przymusowym leczeniem. Teraz mężczyzna przebywa w klinice psychiatrycznej i przygotowuje się do powrotu do społeczeństwa.
Ponieważ Laurent D. nie został skazany na karę więzienia, zgodnie z literą prawa, może domagać się spadku po żonie, w tym willi z dużą działką w Corle koło Winterswijk (Corle, Winterswijk). Zgodnie z prawem holenderskim mógł zostać wydziedziczony tylko wtedy, gdyby został skazany za morderstwo na ponad cztery lata więzienia. Prawo nie mówi nic o TBS z przymusowym traktowaniem jako usprawiedliwieniem wydziedziczenia. Teraz mężczyzna deklaruje swoje prawa jako spadkobierca.
Holenderska Sprawiedliwość
Krewni Hetty Werink są oburzeni: "To jest nie fair: mężczyzna, który torturował żonę na śmierć, domaga się spadku. Laurent D. może nawet odziedziczyć pamiętniki, w których kobieta napisała, że chce go opuścić. „Nie pracował. Dlatego razem niczego nie zgromadzili. Po rozwodzie nic by nie otrzymał. Korzysta z jej śmierci”., powiedziała rodzina.
W tym roku miejscowy sąd orzekł już na korzyść sprowadzenia Laurenta D. do spadku wraz z innymi bliskimi krewnymi. Wkrótce sprawa ta zostanie rozpatrzona w apelacji. Zdaniem eksperta prawa spadkowego, prof. Martina Jana van Mourika, z prawnego punktu widzenia sprawa jest skomplikowana. Sprawiedliwość może zostać przywrócona tylko "odważny sędzia". Prawnik Laurent D. powstrzymuje się od komentowania.
Data publikacji: 20.10.2022