W lipcu 2020 pisaliśmy o „projekt 1043”- praktyka służby podatkowej i celnej polegająca na „oznaczaniu” obywateli jako potencjalnych oszustów. Kryterium takiego ukrytego „oznaczenia” i wejścia na „czarną listę” służby podatkowej było często pochodzenie, a mianowicie podwójne obywatelstwo lub imigracja z Europy Wschodniej. Dziesiątki tysięcy praworządnych obywateli znalazło się pod okiem organów podatkowych, wielu zostało zmuszonych do zwrotu otrzymanych wcześniej dotacji i świadczeń. Rozpoczęło się postępowanie sądowe od obsługi podatkowej.
A dzisiaj, 12 kwietnia 2022 roku, Media wysadziły wiadomość, że holenderski urząd ochrony danych (Autoriteit Persoonsgegevens, AP) nałożył na Ministerstwo Finansów grzywnę w wysokości 3,7 mln euro za tzw. Fraude Signalering Voorziening (FSV) – „czarną listę” podatników. Jak wiadomo, administracja podatkowa i celna podlega Ministerstwu Finansów, więc ostateczną odpowiedzialność ponosi minister finansów Sigrid Kaag.
Jaki jest charakter naruszenia?
Organy podatkowe od lat przechowują dane osobowe potencjalnych oszustów. Administracja Podatkowa i Celna rejestrowała dane osobowe ewentualnych oszustów za pośrednictwem FSV od 2012 r. do marca 2020 r. Co więcej, wczesny analog tego mechanizmu funkcjonuje od 2001 roku.
Rejestrując w ten sposób dane osobowe przez dwadzieścia lat jest przestępstwem o bezprecedensowej skali, zdaniem przedstawicieli Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Dane osobowe były przechowywane bez uzasadnionego powodu, bez jasnego celu, niedbale, bez odpowiedniej ochrony i zbyt długo. Sporo urzędników podatkowych miało dostęp do słabo chronionego systemu.
Organy podatkowe pod wieloma względami naruszyły przepisy RODO.
Przypomnijmy, że już w grudniu 2021 r. Urząd Ochrony Danych ukarał organy podatkowe karą za aferę z ulgą. Następnie organy podatkowe zapłaciły do skarbu państwa grzywnę w wysokości 2,75 mln euro za bezprawne roszczenie o zwrot zasiłku wychowawczego, za który rodzice musieli zwrócić dużą kwotę w wyniku fałszywych podejrzeń o oszustwo.
Uzasadnieniem sankcji ze strony urzędu skarbowego było podwójne obywatelstwo rodziców. Organy podatkowe naruszyły prywatność. Służba Podatkowa i Celna miała usunąć dane dotyczące podwójnego obywatelstwa w 2014 roku, ale w maju 2018 roku w systemach organów podatkowych nadal znajdowało się 1,4 mln osób posiadających podwójne obywatelstwo.
Podwójne obywatelstwo zostało użyte jako kryterium oceny ryzyka podatnika w walce ze zorganizowanymi oszustwami. Jest to absolutnie niezgodne z prawem i dyskryminujące kryterium oceny podatników.
Kto został ranny?
Posługiwanie się „czarną listą” przez fiskusa dotknęło nie tylko odbiorców dotacji i świadczeń, którzy z powodu nieuzasadnionych podejrzeń o nadużycia zmuszeni byli zwracać duże kwoty do skarbu państwa. Dyskryminacyjna praktyka organów podatkowych dotyczy interesów szerszych grup ludności.
Na „czarnej liście” znajduje się 270 tys. osób, w tym 2000 nieletnich. Oprócz osób fizycznych na liście znalazły się firmy.
Ludzie trafiali na czarną listę, jeśli urząd skarbowy otrzymywał tak zwane sygnały ryzyka. Dochodzenie przeprowadzone przez firmę księgowo-doradczą PwC ujawniło wytyczne, które: sygnały ryzyka obejmowały cechy osobowe, narodowość i wiek. Sporządzono „profil przestępcy”: osoba m.in. o niskich dochodach, przeciętnej pensji, zazwyczaj młoda i często obcego pochodzenia. Osoby z tymi cechami były ściśle monitorowane. Jednocześnie nie da się powiedzieć, dlaczego około połowy osób znalazło się na liście potencjalnych oszustów.
Raporty z dochodzeń pokazują, że urzędnicy systematycznie wybierali określone osoby do szczególnie dokładnej kontroli oszustw. Konsekwencje mogą być poważne: takie osoby nie otrzymały polubownej restrukturyzacji zadłużenia ani dofinansowania uniwersyteckiegoborykał się z innymi problemami finansowymi. Możliwe też, że organy podatkowe bardziej rygorystycznie sprawdzały swoje zeznania podatkowe.
Z ostatnich śledztw wynika również, że praktyki organów podatkowych były w dużej mierze nieudokumentowane. Ze względu na brak ważnych dokumentów eksperci nie byli w stanie prawidłowo odtworzyć i ocenić działań przedstawicieli organów podatkowych.
Wynik?
Praktyka korzystania z usługi powiadamiania o oszustwach (FSV) została przerwana w 2020 r. po tym, jak dochodzenia wykazały, że narusza ona prywatność obywateli. Organy podatkowe stwierdziły wcześniej, że 5 000 do 15 000 osób ucierpiało finansowo z powodu umieszczenia na czarnej liście.
Około 60 000 podatników otrzymało pisma z przeprosinami od organów podatkowych za bycie celem przez Służbę ostrzegania o oszustwach (FSV). Całkowita liczba osób uprawnionych do odszkodowania jest nadal badana.
Grzywna w wysokości 3,7 mln euro musi zostać zapłacona przez organy podatkowe i zwrócona do skarbu państwa. Odbierana jest za pośrednictwem Centralnej Agencji Wykonywania Wyroków (CJIB), agencji rządowej podległej Ministerstwu Sprawiedliwości i Bezpieczeństwa.
Według Caspara It, rzecznika Urzędu Ochrony Danych, choć kara trafia do skarbu państwa, sam fakt jej nałożenia jest znaczącym krokiem. Ta sankcja określa, co jest dozwolone, a co nie. Wysokość grzywny wskazuje również na wagę naruszenia. Kara zmusza również organy podatkowe do korygowania swoich zachowań i zaprzestania praktyki nielegalnego wykorzystywania poufnych danych podatników.
Data publikacji: 12.04.2022