Od 1 lutego 2018 roku umowa kupna-sprzedaży zawiera klauzulę o obowiązkowej ocenie stanu technicznego domu. Jednak w praktyce odbywa się to w nie więcej niż jednej trzeciej przypadków. Wynika to z badania przeprowadzonego przez firmę Bijn.nl, która specjalizuje się w doradztwie i wsparciu na rynku mieszkaniowym. Z ich badań wynika, że od tego momentu liczba przeprowadzonych kontroli praktycznie nie wzrosła.
Aby sprawdzić, jak to jest wdrażane w praktyce, Bijn.nl przyjrzał się próbie 651 zakupów i stwierdził, że tylko 26 procent przypadków zostało zweryfikowanych przy zawarciu umowy sprzedaży. Dyrektor firmy Arnaud Corbijn tłumaczy to niedoborem na rynku mieszkaniowym. Sprzedawcy mają możliwość wyboru kupującego, dzięki czemu mogą łatwo ominąć tych, którzy nalegają na egzamin.
Jest to bardzo irytujące dla posła PvdA, Henka Neybura. Uważa, że kupujący powinni być lepiej chronieni i zachęca pośredników do handlu nieruchomościami, aby dawali każdemu konsumentowi uczciwą możliwość zakupu domu. „Pośrednicy w handlu nieruchomościami naciskają na siebie kupujących i sprzedających. Moim zdaniem nie powinny one osłabiać pozycji kupujących, zniechęcając ich do wykonywania ekspertyz budowlanych ”. Mówi Henk.
Ger Jarsma, prezes Holenderskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami, przyznaje, że kontrole nie zawsze są przeprowadzane ze względu na zbyt duże zapotrzebowanie rynku. Mówi jednak, że zdarza się również, że nabywcy domów, którzy nie mają więcej niż piętnaście lat, mówią, że ten dom jest tak nowy, że jest mało prawdopodobne, aby wystąpiły jakiekolwiek problemy. Zaoszczędzę na kosztach inspekcji budynku.
Data publikacji: 25.04.2019
